miałam dzisiaj pisać o moich poprzednich zakupach, ale stale coś mi przeszkadza, w tym momencie brak karty pamięci od aparatu, który została u, mam nadzieję, przyszłej teściowej ;) (pozdrawiam tutaj mojego chłopaka, który zapewne to czyta ;) )
Dzisiaj oprócz zakupów w Monnarim (chyba w końcu zmienili swoje linie na bardziej fikuśne albo ja dojrzałam?) wpadłam migiem do Rossmanna, gdzie odkryłam kosmetyki Green Pharmacy. Jako, że wzięłam sobie do serca walkę o piękne, długie włosy i chęć ciągłego zapuszczania i zagęszczania opróczwcześniej poczynionych zakupów (po których bankrutuję swoją drogą) skusiłam się na 2 odżywki do spłukiwania i "ziołowy eliksir".
Green Pharmacy (OD LEWEJ): 1. Balsam do włosów przeciw wypadaniu 2. Balsam do włosów zniszczonych, łamliwych. 3. Eliksir ziołowy przeciw wypadaniu |
Jak widać nie posiada parabenów, SLSów itd. (uff i 3x Yes! Marcinkiewicza)
Póki co niewiele mogę powiedzieć, bo nie próbowałam, ale pokładam w niej wielkie nadzieje na zagęszczenie włosów i dużo dużo baby hair :)
Kolejna jest:
tutaj zdecydowanie "porwał" mnie obiecywany efekt wzmocnienia "od nasady aż po końce" oraz przeciwdziałanie rozdwajaniu się końcówek (właścicielki długich włosów doskonale wiedza o co mi chodzi i tutaj ukłon w stronę jedwabiu, który utrzymuje końcówki w jako takiej formie). Skoro za cenę 9zł mam mieć zdrowe włosy, które pięknie błyszczą, to dlaczego miałabym oszczędzać? ;) nie jest to majątek.
Trzeci mój dzisiejszy hit to:
Ten spróbuję już dzisiaj :) i mam zamiar używać go codziennie (gdyż codziennie myję włosy, a nie chcę ich "przewitaminizować" balsamami).
Na pewno za jakiś czas napiszę coś w tej sprawie ;)
EDYCJA po pierwszym użyciu- na razie bez rewelacji, ale czego się spodziewać po pierwszym razie? Póki co włosy stały się twarde i ładnie błyszczą. Grzywce brakuje trochę elastyczności i miękkości.
EDYCJA po pierwszym użyciu- na razie bez rewelacji, ale czego się spodziewać po pierwszym razie? Póki co włosy stały się twarde i ładnie błyszczą. Grzywce brakuje trochę elastyczności i miękkości.
Poza tym w środę zakupiłam szczotkę z dzika Olivii Garden z linii Healthy Hair (model 6 Combo)
włosie z dzika |
Pięknie nabłyszcza włosy, faktycznie rozczesuje i nie traci się przy tym połowy głowy (straciłam 3 włosy), a w dodatku masuje skalp. Kosztowała 20,85zł i powiem szczerze, że już mnie kusi, żeby zakupić nową (skąd ja biorę pieniądze? ;P) Niestety kilka włosków z dzika się ułamało, dwa wypadły, ale wybaczam im to. ;)
... a póki co myślę nad tym jak zmusić swojego faceta do pomyślenia o naszej 3 rocznicy (4 sierpnia, a wyjazd ma być w przyszły łikend- jeszcze nie wiem gdzie!) zamist planowania trasy do Chorwacji na wrzesień. Grrr! Polecacie może jakieś miejsce w Polsce na łikend? ;)
Dziękuję Ci za poradę dotyczącą Vitapilu :D Chyba będę musiała wypróbować ją przy najbliższej okazji, bo jak na złość w aptece go nie było, więc wzięłam Skrzypowitę :< Nie wiem, jak to będzie, nie do końca ufam mocno reklamowanym produktom :)
OdpowiedzUsuńO, to jest ta szczotka, co kupiłaś w tym sklepie fryzjerskim koło Twojego chłopaka?:D Całkiem fajna jak na pierwszy rzut oka, nie spodziewałam się w niej normalnych "igiełek" (albo o nich zapomniałam) :D Teraz już rozumiem, dlaczego "combo" :D Życzę miłego użytkowania :)
Ja właśnie zamówiłam sobie jakąś chińską wersję TT za 5 zł na ebay'u (aniamaluje pisała o niej ostatnio na swoim blogu) XD Zobaczymy, jak się sprawdzi :)
Hej ;) miło Cię tu widzieć. ;) Drogeria MA – Vitapil u mnie na wypadające włosy się sprawdził, dodał mi baby hair, ale przy kolejnym stosowaniu- jak już pisałam- nie warto. czasami w S-P są promocje na niego właśnie. Co do Skrzypowity mam mieszane uczucia. po 2-3 miesiącach "kuracji" nie zrobił nim poza poprawą kondycji paznokci.
UsuńKonkretyzując to jest szczotka ze sklepu fryzjerskiego, który był w pobliżu ośrodka rehabilitacyjnego, w którym praktykował mój chłopak ;P
Ja powiem szczerze, że sądziłam, że igiełki są bambusowe- tyle zrozumiałam z opisu na ich stronie, ale mimo wszystko i tak dobrze masuje głowę. Odczucia jak z reklamy Herbal Essences (czy jakoś tak?. Jak na razie użytkuje się baaardzo przyjemnie :)
O TT czytałam i cały czas się łamię czy by jej nie kupić, ale oryginalna cena mnie powaliła- 50-60zł za kawał plastiku. W takim razie czekam na Twoją recenzję. ;)
Ja też mam szczotkę z włosia dzika, ale bez tych sztywnych...hmmm, no tych... wiadomo, o co chodzi. :) Samo włosie. Kiedyś byłam zadowolona, ale zaczęły mi się po czesaniu szczotką elektryzować włosy i już jej nie używam. Nie wiem, skąd ta zmiana.
OdpowiedzUsuńhttp://www.escrit.pl/kosmetyki-do-wlosow/olejki_k_17.html
OdpowiedzUsuń