poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Sephora Doe Eyed eyeliner + Sephora zalotka

Witajcie, moi drodzy! Chwilkę mnie nie było i dlatego nie pisałam (jakby dla kogoś moje posty były niezbędne do życia ;) ). Wyjazd był świetny, a na celu miał wywołać uśmiech na twarzy mojego chłopaka, który właśnie jest na wygnaniu (praktyki wakacyjny) w Ośrodku Rehabilitacyjnym. 10 godzin ciężkiej pracy, ale za to po pracy na plaże, bo na terenie jest jezioro.
pięknie, prawda?
Teraz jednak nadszedł czas na kolejne oceny.
Eyeliner to nieodłączna część mnie. To podstawa mojego makijażu (bez którego nie wyszłabym kiedyś na spotkanie, ale przez to, że teraz więcej czasu biegam z psem niż po sklepach czasami sobie odpuszczam zakładanie "maski"). Wcześniej używałam przez długi czas również kresek z Sephory, ale w pędzelku. Skoro tam ten był bardzo dobry, czas sprawdzić pisak- zawyrokowałam i czym prędzej pobiegłam do sklepu, gdzie przywitała mnie miła Pani, która zachwalała ten kosmetyk.
Jego cena to "jedyne" 49zł, ale mój rachunek opiewał na kwotę 5 razy wyższą, bo przecież jechać po jedną rzecz się nie opłacało. Przez to mam już 5 tuszów do rzęs, które muszę zużyć (2 z tamtych zakupów w Sephorze, 1 z MacFactora, 1 Estee Lauder, a używam Maybellina, na którego dałam się skusić w Super-Pharm, ale to kit jakich mało).
No więc mam go, wracam do domu, a tam wielkie rozczarowanie. Po rozpakowaniu okazuje się, że pędzelek jest suchy i nawet polewanie wodą nie czyni cudów. Nie udało mi się też zamienić wowdy w wino dla utopienia smutków. Cóż miałam robić? Psa w auto i znowu do Sephory. Po drodze zwymyślałam w myślach ekspedientkę, sklep i ceny benzyny! (pamiętacie te czasy, kiedy narzekało się na 2,30 za litr i tankowanie za 50zł starczało na tydzień?). Oczywiście obsługa miło przyjęła moją reklamację (nawet nie musiałam okazywać paragonu) i otrzymałam nowy eyeliner wcześniej sprawdzony w sklepie na dłoni. Ten sam, który mam teraz.
Sephora eyeliner w pisaku

Sephora eyeliner w pisaku opinia

Sephora 49zł

Oczywiście na początku był świetny. Faktycznie łatwo zrobić nim i grube, i cienkie kreski. Nadaje się dla początkujących, bo wydaje mi się, że łatwiej niż pędzelkiem zrobić w miarę prosta linię. Ogólnie na plus, ale... schodzy zaczynają się, kiedy używa się go miesiąc-dwa. Na opakowaniu mamy wyraźnie napisane, iż nalezy go zużyć do 6 miesięcy, a więc ja te 6 miesięcy traktuję jako czas, w którym kosmetyk jest cały czas pierwszej jakości i 100% gotowy do użycia jak za pierwszym razem.
6 miesięcy
Niestety nie w tym przypadku. Po używaniu raz-dwa dziennie końcówka pisaka wyschła i nie ma w niej tuszu! Nakładam więc kreskę bokiem przez co czasami ciężko zrobić mi ją na całej powiece i jeszcze do tego jak zrobić ją cienką!? Jestem z tego powodu zła i wiem, że mimo, że ładnie wygląda to już go nie kupię. (porównując do pędzelka- używałam go prawie cały rok i nadal był taki sam). Podobno ma długo wytrzymywać na skórze i być wodoodporny. Owszem jest wodoodporny jak chcecie go zmyć szybko i nie macie dostępu do demakijażowych płynów i balsamów. W innym przypadku wystarczy potarcie oka mokrym palcem lub odrobina potu (wiecie jak jest podczas biegania) i czujecie w oku drobinki.
Niestety odbija mi się często na górnej powiece (jak?!) oraz po kilku godzinach osypuje. Jego kolor jednak jest naprawdę ładny. Głęboka matowa czerń, która świetnie współgra z czarnym tuszem.


po lewej zaschnięta końcówka pisaka,
po prawej "napisane" bokiem.
Mimo wszystko sami widzicie, że jednak nie warto wierzyć w super nowości. Być może kiedyś jeszcze spróbuję linera w pisaku (są też inne firmy). Polecacie jakiś?




Zalotka jakiej używam to również produkt z Sephory:




Jest idealna do kosmetyczki, bo zajmuje mało miejsca. Używam jej 2 lata, a nic złego się z nią nie dzieje. Poprzednia po 2 latach używania (metalowa z Rossmanna) wyrywała rzęsy przez odklejoną gumkę.


Mam nadzieję, że przebrnęłyście przez to i dacie mi wskazówki ;)

Pozdrawiam,
dziewczynkabezzapalek

2 komentarze:

  1. Ja bym ci coś chętnie poleciła ale dopiero od niedawna używam eyelinerów. Mam teraz taki z Wibo i narazie jestem zadowolona, ale cały czas testuję:)

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.escrit.pl/kosmetyki-do-wlosow/olejki_k_17.html

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zostawisz komentarz, w którym znajdzie się łechcące moją próżność pochlebstwo ( ;D ) lub konstruktywna krytyka, z której można wynieść naukę. Liczę również na podzielenie się Waszymi doświadczeniami z opisywanymi kosmetykami. ;)

pozdrawiam, dziewczynka, która nie używa zapałek. ;)