niedziela, 8 listopada 2015

Listopadowa aktualizacja włosowa


Październik był dla moich włosów miesiącem tragicznym... Stres związany z powrotem na studia, jesienne przesilenie, wieczne bieganie, kontakt z apaszką i czapką, a do tego kurtka i ciągłe zmiany temperatury... Nie mają ze mną lekko, ale mam nadzieję, że listopad będzie dla nich i dla mnie łaskawszy, choć jeśli chodzi o studia, przy 3 kierunkach naprawdę nie jest łatwo... Stres obarczam największą winą za wypadanie włosów. Nie ma ich może w odpływie prysznica bardzo dużo, na szczotce/ grzebieniu zostają pojedyncze włosy, ale po całym dniu jednak znajduję kilka-naście w umywalce, choć wiem, że nie ma sensu panikować, gdyż długie włosy zawsze wyglądają obficiej, kiedy znajdujemy je poza głową.

In plus mogę ocenić oczywiście systematyczne picie skrzypokrzywy i wierzbownicy.

Tak moje włosy prezentują się bez flesza w świetle sztucznym:






W październiku postawiłam przede wszystkim na skrzypokrzywę, wierzbownicę i Jantar. Końcówki zabezpieczałam Gliss Kurem oraz jedwabiem Green Pharmacy. Włosy olejowałam od ucha, gdyż mój skalp ostatnimi czasy źle reaguje na jakikolwiek olej czy to musztardowy, czy alterrę. Jeśli chodzi o odżywki czy szampon nic od wrześniowej aktualizacji się nie zmieniło. Jako maska króluje nadal Kallos Keratin, ale również Biovaxy, o których mam zamiar napisać jeszcze w tym miesiącu. Wydaje mi się, że przedziałek staje się mniej widoczny i bardziej przypomina ten sprzed lat, aczkolwiek do ideału wiele mu brakuje. 





Tak wyglądają w sztucznym świetle z fleszem:




Nie wiem dlaczego zbijają się w takie "stadka". Być może to efekt zaplatania włosów w warkocz? Widać, że wizualnie środkowa część włosów jest gęstsza, ale wydaje mi się, że to właśnie wina zaplatania. Końcówki są oczywiście przeznaczone do podcięcia, choć są zdrowa i nadal niezniszczone dzięki TUTAJ


Tutaj widać moje próby zrobienia sobie włosowego selfie:






Tak prezentują się "wyrośnięte" już bejbiki. Nie wiem czy dostatecznie dobrze widać tutaj ich
i moich włosów długość, ale na pewno widać, że mój rzadki przedziałek, zwłaszcza na czubku głowy, zaczyna się zagęszczać i powstaje tam dywanik włosów. :)




Tutaj kolejna fotka w mega sztucznym i niekorzystnie ustawionym świetle:





Moje plany na listopad to:

- wcierka z kozieradki;
- dalsze picie skrzypokrzywo-wierzbownicy;
- wcieranie Jantaru "jakmisieprzypomni";
- więcej warzyw i owoców niż do tej pory (a jestem wege);
- mniej stresów!
- podcięcie końcówek o jakieś 5cm;
- olejowanie włosów;
- zaplatanie warkocza przed snem;
- zakup jedwabnej poszewki;
- zakup nowej szczotki;
- napisanie postu o TT.

17 komentarzy:

  1. Trzy kierunki to wyzwanie ale szczerze gratuluję i życzę sukcesów! Nasze włosy teraz nie będą miały łatwo, ale damy radę. Twoje włoski wyglądają ładnie, tylko faktycznie te końcówki są jakby przerzedzone. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie prezentują się Twoje włosy, rzeczywiście - jakby końcówki się przerzedziły ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym podcięła końcówki :) Włosy nabrałyby życia na nowo <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wiem,że teraz trwa akcja zapuszczania włosów na jesień,ale nie dałam się zwariować.Też zapuszczam,ale ja swoje strąki obcięłam mimo to,że były zdrowe,ale były takie żadkie i to wygląda moim zdaniem zle.Widzę,że twoje końcówki też są takie rzadkie,a to nie wygląda korzystnie.Im częściej włosy się obcina tym zdrowsze,mocniejsze i gęstsze.Więc zapuszczajmy się zdrowo i rozsądnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego mam w planach podpiąć te piórka, chociaż wiem, że mój niemałż będzie protestował. On się bardziej moim zaprzeczeniem przejmuje niż ja. :) myślę, że te 5cm, o których wspomniałam to konieczne minimum. Niestety te pióra to nadal pozostałość po farbie, namiętnym prostowaniu i nieodpowiedniej pielęgnacji. Boję się tylko, że po podcięciu kolejna warstwa zacznie się przerzedzać. No i nie są w złym stanie. Są super prosto i ostro zakończone, niezniszczone od poprzedniego podcięcia, ale włosy odrastają i nie ma co rozpoczać. ;)

      Usuń
  5. Piękne masz absolutnie te włosy! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa. :) Mi się cały czas wydaje, że są za rzadkie, jest ich za mało, są za proste, za kręcone, zbyt falowane itd. Zawsze wydaje mi się, że mogłoby być lepiej ;)

      Usuń
  6. O matko, jaki ambitny plan na listopad :) Ale myślę, że warto, w końcu jak by nie patrzeć włosy to nasza ozdoba. A po twoich w ogóle nie widać tego tragicznego października, według mnie wyglądają naprawdę dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. No plan na bogato , a mąż niech się nie przejmuje tym obcięciem, jak będziesz używać wszystkich wymienionych produktów na porostu włosów to raz dwa wrócą do długości sprzed obcięcia i to w wizualnie lepszym stanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale się pięknie błyszczą! <3

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę wrócić do picia pokrzywy. Niedawno ścięłam włosy, a teraz znowu zaczynam zapuszczać. ;)
    Pisałaś na moim blogu, że chętnie wzięłabyś udział we wrocławskim spotkaniu. Daj znać czy masz ochotę się spotkać, bo chcemy pomału dopracować szczegóły. Pisz na maila: naturallyinlove.blog@gmail.com

    Pozdrawiam,
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie myślałaś o lekkim podcięciu końcówek? :) Wtedy włosy optycznie wyglądałyby na gęściejsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej ;) pisałam właśnie o tym w poście, nawet kilka razy. :)

      Usuń
    2. Sorry Panna ;) umknęło mi :D

      Usuń
  11. Widzę że bejbiki rosną jak szalone i oby tak dalej :) U mnie też już jest lepiej w porównaniu co było rok temu, maiłam bardzo widoczny łysawy przedziałek na czubku głowy. A do fryzjera na razie nie chodzę i staram się sama co nieco podcinać końcówki :P

    OdpowiedzUsuń
  12. włoski maja potencjał:) tez musze obciac chociaz 2 cm.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zostawisz komentarz, w którym znajdzie się łechcące moją próżność pochlebstwo ( ;D ) lub konstruktywna krytyka, z której można wynieść naukę. Liczę również na podzielenie się Waszymi doświadczeniami z opisywanymi kosmetykami. ;)

pozdrawiam, dziewczynka, która nie używa zapałek. ;)