Na razie chcę się pochwalić tym, co skompletowałam we wrześniu i warte jest uwagi, w następnych postach sukcesywnie będę dodawać to co wpadło mi do koszyka w październiku.
Poza tym prawie zgubiłam portfel przy ostatnich zakupach w Super-Pharm, ale jednak miła Pani ekspedientka zadbała za to, aby żaden nieuczciwy klient przywłaszczył sobie moją własność. Niestety nie wszyscy są tacy uczciwi i w poprzednim tygodniu zostawiłam teczkę harmonijkową z kalendarzem Paul Frank w cenie, owszem 39,99, ale nie sądziłam, że to tak zawrotna kwota, aby nie oddać chociaż samej zawartości w postaci recept i skierowania do szpitala... jak widać niektórzy nie mają na tyle człowieczeństwa w sobie i empatii, żeby wczuć się w to co przeżywa człowiek, który zależy chociaż na odzyskaniu recept, od których zależy jego dalsze życie i skierowania na badania, które de facto są mu potrzebne. Ehhh.
Pozostając przy Paulu Franku odkupiłam sobie ten kalendarz i wypełniłam od nowa:
Jestem z niego bardzo zadowolona. Jak widzicie jest kolorowy, żywy i bardo optymistyczny. Jest dużo miejsca na notatki, podstawowe informacje i wiele, wiele więcej, czego nie ujęłam w zdjęciach...
Kolejny mój zakup to puder greckiej marki Korres w wersji dla skóry matowej:
W komplecie jest gąbeczka, ale ja zdecydowanie wolę pędzelek, więc jak widzicie gąbczasta siedzi w kartoniku.
Kolejny są buty firmu Bugatti, które kupiłam z myslą o jesieni i chłodzi jaki ze sobą przynosi :
Nie zapomniałam również o Argan Oilu, który przytargałam w ilości- sztuk dwie z Super- Pharm przy okazji jakiejś tam na nie promocji (bodajże 5,99 za sztukę). Widywany ostatnimi czasy na różnych blogach:
Buźka!
J teraz jestem na etapie testowania rosyjskich kosmetyków - też są chyba eko, bez parabenów, itd., choć nie zwracam na to aż takiej uwagi. Kalendarz bardzo fajny, też bym sobie kupiła, ale kupiłam taki mikroskopijny, bo nie mam w nim co pisać, ale kiedyś, owszem, nosiłam grubsze kalendarze. Mam je do dziś, wypełnione po brzegi.
OdpowiedzUsuńDwa razy oddałam znalezioną rzecz. Raz w tramwaju patrzę, siedzie chłopak, za nim na ziemi leży portfel. Wszyscy gapią się na ten portfel i nikt nic nie robi. No to podeszłam i spytałam, czy to jego. Patrzę, a to kolega z klasy. Fajnie.