niedziela, 4 października 2015

Jak przeżyć wakacje na Malcie i nie zwariować od natłoku wrażeń...

Moja skromna osoba w Sliemie.



Jak zapewne wiecie niedawno wróciłam z wakacji na Malcie. Jedyne co mogę skrótowo napisać to: wielkie wow! :) Zaczynając od najważniejszego ludzie są po prostu wspaniali! Wyjątkowo otwarci i sympatyczni. Jeśli nie przeszkadza Wam gwar w autobusach, to polecam codzienną nimi jazdę. ;) Współtowarzysze podróży nie mają żadnego problemu z zagadnięciem, która jest godzina, jak podoba się nam pogoda. Znajdą też chwilę by ponarzekać na kierowcę autobusu. :) Kiedy akurat trafiliśmy na strajk pracowników MPT przechodnie wielokrotnie informowali nas o tym, iż autobusy nie kursują/są to kursy rzadsze.
Tygodniowy bilet komunikacji miejskiej to wydatek 21 euro. Sporo jak na 7 dni.





Przede wszystkim jednak łaskawa jest pogoda. Klimat określony jako jeden z najlepszych. Niestety mi nie przypadł do gustu w 100 procentach między innymi przez jego wielki wpływ na ograniczoną roślinność. Jest sucho. Dodatkowo Malta to wyspa- skała i niewiele na niej drzew, o kwiatach można zapomnieć, a ja potrzebuję do życia i słońca, i ciepła, i zieleni...


Jako miłośniczka psów i wszelkiej maści futrzaków zostałam niemile zaskoczona... Psów się tam nie wyprowadza na spacery (bo nie ma gdzie i po co?), psie sporty nie są tam znane (jeśli nie da się na czymś zarobić to nie ma to sensu), a szkolenie psów to rzadkość. Dla mnie ogromny minus.

Nie wspominając o tym, iż nie posiadają kontenerów na śmieci, więc worki z odpadkami wszelkiej maści wystawiają po prostu przed drzwi, a śmieciarka wraz z dwoma czarnoskórymi Panami około południa je zabiera.



Wystawki według Maltańczyków.


Równoważą go jednak wspaniałe plaże (choć piaskowych jest tylko kilka) oraz Comino ze swoim Blue Lagoon. Koszt promu to 10 euro w dwie strony.

Spójrzcie jaki piękny kolor wody!


Blue Lagoon Comino


Z Comino sąsiaduje inna, już większa, wyspa- Gozo. Chyba jedyne miejsce, w którym mogłabym mieszkać na Malcie. Jest stosunkowo zadbane i pomimo mniejszej powierzchni ma więcej zieleni.

Ja w tle z Gozo.

To między innymi stąd pochodzą moje łupy kosmetyczne, które przedstawię w kolejnym poście :) Będąc na Malcie pamiętajcie o piciu wody! Ja zawsze miałam przy sobie przynajmniej litr.

Nie możemy jednak zapominać o Mdinie, w której podziwiać mogłam jedną ze swoich słabości- szklane cuda...


Mdina Glass.


Mdina Glass.



Malta obfituje w miejsca kultu. Nasz maltański przyjaciel śmieje się, że jest tu 365 kościołów- po jednym na każdy dzień roku. Kapliczki można znaleźć przy plaży i drogach, zaś monumentalne kościoły jak grzyby po deszczu wyrastają ponad inne budynki w każdym z miast.




Szkodą wielką jest brak jakiejkolwiek zwierzyny, oprócz wypasionych szczurów, wielkości połowy przedramienia (mieliśmy okazję takiego podziwiać na spacerze) i jaszczurek, które nie boją się człowieka i korzystają z rzuconych im kawałków jedzenia.


Jaszczurka z kawałkiem rzuconego jej ciasteczka. 
Oczywiście jak widzicie nawet na "plaży" leżą rzucone niedopałki...



Jeśli macie jakiekolwiek pytania na temat Malty czy miejsc jakie warto zobaczyć, piszcie śmiało ;)

5 komentarzy:

  1. Piękne miejsce :))

    Duże te szczury ;P
    Z niecierpliwością czekam na łupy kosmetyczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka czysta woda, piękne miałaś widoki. :) Na pewno miałaś udany wyjazd.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne plaże! :) Mnie jakoś Malta nie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie Malta, aż tak nie kusi, ale woda piękna :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Przydadza mi sie Twoje relacje z tego miejsca :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zostawisz komentarz, w którym znajdzie się łechcące moją próżność pochlebstwo ( ;D ) lub konstruktywna krytyka, z której można wynieść naukę. Liczę również na podzielenie się Waszymi doświadczeniami z opisywanymi kosmetykami. ;)

pozdrawiam, dziewczynka, która nie używa zapałek. ;)