piątek, 16 października 2015

Skrzypokrzywa i wierzbownica lekiem na całe zło!

W poprzednim poście pisałam Wam, że od kilku dni piję skrzypokrzywę. Do niedawna piłam te dwa zioła szkrzyp i pokrzywę oddzielnie, ale ich połączenie jest w bloggerskim świecie tak popularne, że pomyślałam dlaczego nie spróbować pić ich razem, a później naszła mnie jeszcze myśl...



Dlaczego nie dodać jeszcze do tej mieszanki wierzbownicy, ale o tym już za chwilę...

Skrzyp oraz pokrzywa są znanymi od lat ziołami, mającymi zbawienny wpływ na włosy, skórę i paznokcie. Możemy zażywać je pod postacią tabletek, kapsułek, herbatek czy po prostu parzyć ich liście, Przez długi czas ograniczałam swoją suplementację wewnętrzną do połykania kilku tabletek, popijania wodą czy zieloną herbatą i... byłam zadowolona. Jednak po dłuższej chwili zastanowienia dotarła do mnie, że te dwa kroki, czyli branie tabletek i zaparzanie herbaty można śmiało połączyć! Co zrobiłam wtedy ja? Czym prędzej pobiegłam do sklepu i zakupiłam pokrzywę w torebce. Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia, a rozum w miarę czytania (tak torebki to świństwo!), więc po wielu torebkowo-herbacianych rewelacjach 100% przerzuciłam się, kolokwialnie mówiąc, na herbaty liściaste (przede wszystkim zieloną i białą). Porzuciłam zatem cud cywilizacyjny na rzec suszonej pokrzywy.

To oczywiście nie koniec tej bajki. Księżniczka na ziarnku grochu, a zarazem dziewczynka bez zapałek, postanowiła idąc tropem Anwen postarać się jeszcze w sklepie zielarskim o skrzyp i własnoręcznie robić zbawienne napary. Nie muszę tutaj wspominać o tym jak skrzyp i pokrzywa działają na włosy... 





Przede wszystkim skrzyp jest źródłem krzemu, a dzięki niemu włosy są lśniące i mocne. Wspaniale działa również na skórę naczynkową i można go stosować w różnego typu zapaleniach skóry
czy nawet w przypadku oparzeń.










Pokrzywa za to zawiera: 





  • magnez, fosfor, wapń, siarkę, żelazo, potas, jod, krzem i sód;
  • witaminy: A, K, B2, C;
  • związki aminowe, garbnikowe, kwas pantotenowy, kwasy organiczne (m.in. mrówkowy, glikolowy, glicerolowy), olejki eteryczne, sole mineralne, chlorofil, serotoninę, histaminę, acetylocholinę, karotenoidy, fitosterole, flawonoidy.



Jej działanie bakteriobójcze jest korzystne w chorobach skórnych. Obniża ona również poziom cukru we krwi, w związku z tym dziwi mnie informacja dla diabetyków na opakowaniu. Ja, nie odczuwam żadnych skutków ubocznych.













Dodatkowo oba zioła mają działanie moczopędne i szczerze nie polecam picia ich przed samym snem. Ostatnio męczyło mnie to 2 godziny, podczas gdy mój niemałż już smacznie spał.

Poza tym możecie liczyć na ogromny wysyp niespodzianek. Wszędzie. Nawet na ramionach. Pokrzywa oczyszcza organizm z toksyn i takie są tego skutki.

Gdy jednak jakiś czas temu udałam się do ulubionego sklepu zielarskiego Pani poleciła mi, abym włączyła do swoich "zaparzeń" wierzbownicę, która podobno działa fenomenalnie na porost, zwłaszcza w przypadku Łysienia Androgenowego. Panicznie się go boję, naczytałam się już o nim i dmucham na zimne... Dodatkowo dopadło mnie jesienne wypadanie, a na nadmiar włosów nie narzekam, więc zdecydowałam się na zakup.






Wierzbownica działa:



  • przeciwbakteryjnie,
  • odtruwająco,
  • przeciwzapalnie,
  • regeneracyjnie na skórę,
  • Hamuje 5-alfa reduktazę i 5-AR aromatazę,  która przekształca testosteron w dehydrotestosteron. Możliwe również jest działanie blokujące DHT w gruczole krokowym i skórze. Na czym przede wszystkim zależy osobom z ŁA.


Wyciągi z ziela wierzbówki i wierzbownicy działają przeciwbakteryjnie (oenothein niszczy Propionibacterium acnes), antyandrogennie, przeciwzapalnie, odtruwająco (wzmaga procesy detoksykacji), pobudzajaco na regenerację tkanki nabłonkowej, rozkurczowo, przeciwalergicznie, wprzeciwwysiękowo, uspokajająco, przeciwbólowo. Hamuje przerost gruczołu krokowego. Zapobiega nowotworom wymiatając wolne rodniki i usuwając nadtlenki oraz zapobiegając ich powstawaniu. Aktywuje limfocyty NK i ADCC (Natural Killer cell cytotoxicity). Hamuje enzym 5-alfa reduktazę i aromatazę (5-AR), przekształcający testosteron w dehydrotestosteron DHT (epilobium to inhibitor 5-AR). Prawdopodbnie też blokuje receptory dla DHT w gruczole krokowym i w skórze, zapobiegając nipożądanemu oddziaływaniu tego hormonu na chory gruczoł krokowy (epilobium zapobiega kumulacji DHT w gruczole krokowym). 



Tutaj źródło



Każde z ziół wygląda inaczej:

Skrzyp



Pokrzywa



Wierzbownica

Osobiście, zamiast za każdym razem bawić się w zaparzanie w odpowiednich proporcjach, mieszam je i przechowuję w ciemnej szafce, w słoiku.

skrzyp, pokrzywa i wierzbownica 








Generalnie mój sposób zaparzania to nie gotowanie w garnku, ale zalanie zmieszanych ziół wrzątkiem. Najpierw wsypuję je do sitka, a później zalewam cały dzbanek.


Po zaparzeniu wyglądają:



Nie wiem czy lubicie pić zioła, ale dla mnie ich smak jest super. Pozytywne efekty (na razie mam wysyp na twarzy) picia zobaczę zapewne za kilka miesięcy, ale już teraz polecam Wam skrzypokrzywo-wierzbownicę zamiast kawy. ;)

12 komentarzy:

  1. Ja nie przepadam za piciem ziół... niestety :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś nie przepadałam za pokrzywą teraz bardzo ją lubię, wiosną lubię robić sobie z niej płukanki do włosów. Zbieram wtedy nieco młodej pokrzywki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piję pokrzywę i bardzo ją lubię :) Smakuje mi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piję teraz cały czas pokrzywę, skrzyp zrywam latem i też zamiast soków piję np. :) o wierzbownicy słyszę pierwszy raz w życiu ;) PS. miałam taki sam kubek ale mis się pobił :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem dlaczego, ale przekonałaś mnie ;) Od dawien dawna wiadomo, że zioła mają magiczną moc. Udam się jutro do swojej apteki i robię sobie wyzwanie "miesiąc z wierzbownicą". O efektach napiszę niebawem ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mogę pić tylko pokrzywę samodzielnie zebraną, od wszystkich kupnych herbatek mam wysyp/uczulenie(które nie mija).
    O wierzbownicy słyszałam, ale nie zdecyduje się na picie bo ma za duży wpływ na układ hormonalny. Wolę nie ryzykować, piłam kiedyś mieszankę ziół przepisaną przez specjaliste i mają naprawdę wielką siłę. Także polecam Ci ostrożność, bo nie na wszystkich wierzbownica działa dobrze.
    Ja mam zamiar wrócić do regularnego picia czystka, bo z tą regularnością u mnie ostatnio kiepsko:P

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za info !
    Pijałam zieloną herbatę, brałam różne tabletki ale o tym nie pomyślałam :)
    Na ten moment na wypadanie włosów fryzjerka poleciła mi wcierkę z Jantara z bursztynem. Po skończeniu tej kuracji spróbuję Twojego sposobu.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    Zapraszam również do siebie :)
    http://shannovlife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprostszy, a zarazem najskuteczniejszy sposób to naturalna suplementacja ;) też długi czas faszerowałam się tabletkami zamiast parzyć zioła, choć to samo robiłam z białą czy zielona herbatą. Jantar uzywam, pisałam o nim kilka postów wstecz. Chętnie zajrzę i pozdrawiam ;)

      Usuń
  8. Może wypróbuję za Twoja radą wierzbownicę o ile znajdę ją w Świdnicy. Pozdrawiam i też trzymam kciuki za włosy.

    OdpowiedzUsuń
  9. POKRZYWA jest cudowna.. nie słyszałam o wierzbownicy. Zainteresowałaś mnie tym. Wielki plus :)

    Wpadnij czasem do mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zostawisz komentarz, w którym znajdzie się łechcące moją próżność pochlebstwo ( ;D ) lub konstruktywna krytyka, z której można wynieść naukę. Liczę również na podzielenie się Waszymi doświadczeniami z opisywanymi kosmetykami. ;)

pozdrawiam, dziewczynka, która nie używa zapałek. ;)