wtorek, 20 października 2015

Spóźniona i leniwa Niedziela dla Włosów!



Nadszedł październik, a wraz z nim zajęcia na uczelni (x3), zajmowanie się niemałżem, zabawianie psa (czy nie powinno być odwrotnie?) i jesienna słota. Pogoda za oknem nie zachęca do żadnej aktywności. Po powrocie do mieszkania mam ochotę zapaść w sen zimowy już teraz i obudzić się, powiedzmy, w kwietniu. dni stają się coraz krótsze, a już o godzinie 16 czuję się jakby już było po dobranocce. Starzeję się albo ta wszechogarniająca ciemność działa na mnie tak depresyjnie.

Od powrotu na uczelnię nie obejrzałam ani jednego filmu (w domu, w kinie bywamy), nie licząc wpadających jednym uchem mini serialików, podczas ćwiczeń.

Tak czy owak, zmierzam powoli ku tematowi, jakim jest NdW!

Jak widzicie stworzyłam swoją własną grafikę, która o ile nie zapomnę, będzie pojawiała się jako zapowiedź tego cyklu w miniaturce posta.

Jaskółka kojarzy mi się bardzo miło, choć akurat w tym momencie deszczowo. ;)

Moja ostatnia niedziela nie obfitowała w szałowe kosmetyki. Była zwykła, niewymagająca i jak to się teraz ładnie w bloggerskim świecie określa "minimalistyczna". Ja nazwę ją po prostu leniwą, bo szczerze powiedziawszy przy natłoku obowiązków ostatnio nie za bardzo mam czas na długie zabawy z włosami.

Przede wszystkim mój zestaw składał się z:




  • Olejku Alterra do twarzy, który nałożyłam na kilka godzin na, początkowo suche, włosy. Tym razem skalp zostawiłam w spokoju. Nieraz dawał na moich włosach fajny efekt nawilżenia, więc i tym razem liczyłam na jego pozytywne działanie.
  • Maski Kallos Keratin, którą następnie nałożyłam na naolejowane włosy. Lubię użyć ją przynajmniej raz w tygodniu. Włosy są po niej gładkie i po rozczesaniu, nawet przy moich falowanych naturalnie włosach, daje efekt "mini-tafli".
  • Odżywki Lavera z roślinną keratyną, którą dodałam niemalże bezpośrednio przed myciem. Moje włosy są po niej nawilżone, bardzo gładkie, miłe w dotyku.
  • Szamponu Lavera z keratyną, którym zmyłam wszystkie specyfiki.
  • Ekspresowa odżywka Gliss Kur, dla zabezpieczenia włosów i dodatkowego wygładzenia. 2-3 psiknięcia na końcówki i długość.


Moje włosy bez flesza:




Tutaj z fleszem:






Po rozczesaniu z fleszem:











Myślę, że osiągnęłam efekt, jaki chciałam. Włosy były odpowiednio dociążone, lśniące i nie puszyły się

Jak udały się Wasze niedziele?

7 komentarzy:

  1. Prawdę mówiąc to moja niedziela dla włosów była leniwa, Twoja najgorsza nie była :P Kallosa w końcu będę musiała kupić :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj chcialabym miec czas na takie zabiegi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne włosy. :) Kallos Keratin ma świetne działanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje włosy są lśniące nawet bez flesza :) Chciałam tylko spytać o tą markę "Lavera" gdzie to można kupić i jaka jest cena?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ślicznie błyszczą!

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zostawisz komentarz, w którym znajdzie się łechcące moją próżność pochlebstwo ( ;D ) lub konstruktywna krytyka, z której można wynieść naukę. Liczę również na podzielenie się Waszymi doświadczeniami z opisywanymi kosmetykami. ;)

pozdrawiam, dziewczynka, która nie używa zapałek. ;)