środa, 4 listopada 2015

Gliss Kur Ultimate - eliksir na moje włosy



Nadeszła piękna polska jesień. W końcu, po zmianie czasu, wstaję kiedy jest jasno i mogę cieszyć się słońcem i względnym ciepłem. Jest naprawdę wspaniale podziwiać wszelkie odcienie rudości i złota... nawet na łazienkowej półce... Mowa oczywiście o gwieździe dzisiejszego posta:



Aqua, Cyclomethicone, Phenyl Trimethicone, Argania Spinosa Kernel Oil, Hydrolyzed Keratin, Panthenol, Dimethiconol, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Lactic Acid, Polyquaternium-16, Parfum, Cetrimonium Chloride, Sodium Benzoate, Hexyl Cinnamal, Linalool, Limonene, Phenoxy Ethanol, Potassium Sorbate, CI 15985, CI 47005.



Woda, Emolient związek krzemu, silikon pochodna krzemionki, olej arganowy, keratyna, pantenol, silikony, kwas mlekowy i inne typowe drogeryjne dodatki. Ważne, że nie ma tutaj agresywnych konserwantów i, że keratyna z olejkiem jest naprawdę wysoko. Dobre wieści też dla osób unikających alkoholu





Opakowanie jest schludne, a przez połączenie czerni i złota eleganckie. Prezentuje się najlepiej spośród odżywek w spreju Gliss Kura. 








Dozownik jest idealny. Rozpyla odżywkę akurat tam, gdzie chcę, aby się znalazła. Nigdy nie za dużo i nigdy nie za mało. Po prostu akurat. Jeśli jednak nałożycie go za dużo, może zdarzyć się, że włosy zaczną się strączkować. Wystarczy wtedy odczekać, aż się wchłonie, rozczesać włosy i jeśli to nie pomoże- czekać na cud i mycie włosów, bo może nieźle oblepić.


.



Jest to odżywka dwufazowa- na zdjęciu widać doskonale złotą, oleistą, warstwę oraz białą piankę. Po zmieszaniu wygląda tak:






Widać, że kolor zrobił się jaśniejszy, a pianki jest jakby mniej. Nawet po połączeniu się składników widać, że konsystencja jest niejednolita. Zapach za to jest nieziemski. Słodki, bardzo mi odpowiada. Przywodzi na myśl migdały

Wśród zapewnień producenta znalazło się:


  • ograniczenie łamliwości;
  • wypełnienie ubytków;
  • łatwiejsze rozczesywanie;
  • ogólne odżywienie.



Jak wiadomo, taka odzywka ani nie odżywi włosa, który jest martwy, a przy takiej zawartości keratyny też go nie scali jak keratynowe prostowanie czy popularna keratynowa pielęgnacja w salonie. Może jedynie "ukryć" ubytki






Ja od tej odzywki oczekiwałam wygładzenia, dociążenia oraz zabezpieczenia przed czynnikami zewnętrznymi. Jak na razie spełnia moje życzenia, jakby każdego dnia były moje urodziny. Jestem z niej zadowolona na tyle, że w przyszłości, za jakieś 2 tygodnie sięgnę po innego Gliss Kura. Zamiennie z odżywką stosuję oleje oraz jedwab na końcówki, a od ścięcia maszynką minął już ponad miesiąc. Końcówki są nadal w super stanie, bez rozdwojeń i białych kulek. Nie wiem czy to bardziej zasługa maszynki czy specyfików nakładanych na moje pierze.Ostatnio była promocja w Kauflandzie na te odżywki, bodajże za 8,99, aczkolwiek w regularnej cenie można ją dostać w każdym sklepie od 10 do 15 złotych.




Używacie? Miałyście przyjemność je spróbować? Jak podoba się Wam jesienna aura


15 komentarzy:

  1. Ja nie jestem przekonana do tej firmy.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie oprócz tych "mgiełek" nie mam z Gliss Kurem od lat żadnej styczności. ;) zupełnie przypadkiem natknęłam się na promocję i w ramach testowania wzięłam ;)

      Usuń
  2. kiedyś miałam, ale średnio się sprawował
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie te spraye z Glisskura powodują mega przetłuszczanie się włosów. Wolę znacznie bardziej odżywki z tej firmy

    OdpowiedzUsuń
  4. lubię te mgiełki, jak mi się kończy to lecę kupić ponownie, tylko że inną wersję :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam tą odżywkę,ale u mnie to góra 2 psiuknięcia,bo za dużo jej powoduje przetłuszczanie,a jak wyjdę na dwór to mam pudla na głowie.Ale to keratyna tak działa jak się przedobrzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to zależy od dnia. Są momenty, kiedy mogę psiknąć i 3 razy, a też takie, gdzie po 2 mam już przyklap.

      Usuń
  6. Ja mam wersję z 8 olejkami ale tak jak napisała mila mila trzeba uważać z ilościa żeby nie przesadzić. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja miałam kiedyś innego Gliss Kura i dla mnie śmierdział ;) mimo to, na ten chętnie się skuszę

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię te mgiełki gliss kur. Używam ich jako takich typowo silikonowych bomb, kiedy włosy potrzebują mega zabezpieczenia :)

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  9. ja nie lubię tych mgiełek nie robiły nic...

    OdpowiedzUsuń
  10. Zakupilam wlasnie pierwszy produkt z GLiss Kur, jesli sie sprawdzi to siegne po inne tej marki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Próbowałam mgiełek ale na moje włosy się nie sprawdzają,ale ostatnio odkryłam że połączenie masła shea i spiruliny w maseczkę i pozostawienie tego na noc potrafi zdziałać cuda,kupuję na escrit.pl tanio oba specyfiki i jestem naprawdę zadowolona ,wypróbowałam jak tylko koleżanka mi to poleciła.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię odżywki z tej firmy, świetnie się u mnie spisują. :-)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zostawisz komentarz, w którym znajdzie się łechcące moją próżność pochlebstwo ( ;D ) lub konstruktywna krytyka, z której można wynieść naukę. Liczę również na podzielenie się Waszymi doświadczeniami z opisywanymi kosmetykami. ;)

pozdrawiam, dziewczynka, która nie używa zapałek. ;)